
znalazłem w sobie trupa, zwłoki siebie samego,rzeczywisty aspekt przemijalności i związanego z tym rozkładu i tego wszystkiego co każe mi za każdym razem odwracać od tego głowę boć tak prawdziwy jest...i ścigam się z tym, próbując trupa wyprzedzić lub go oszukać, nie dopuścić go, za wszelką cenę nie pozwolić mu być..i jaki jestem w tym elokwentny, przebiegły, wyrafinowany..jaki szybki i inteligentny, ssprytny..a on i tak jest, bardzo namacalny, worek mięsa nie mający nic wspólnego z tym co nauczyłem się nazywać atrakcyjnym lub po prostu możliwym do przyjęcia..wykracza poza wzory ha ha szczególnie te o ironio godne naśladowania,wykracza poza aspekt życia, boć śmiercią samą jest i tym wszystkim co ze śmiercią jest związane..odejściem, porzuceniem i odrazą, zepsuciem i zwiazaną z tym deformacją, dekompozycją, smrodem, sinizną i zgnilizną, nabrzmieniem, wklęśnięciem, wymiotem, ubytkiem, brakiem, odchodem i puszczeniem zwieraczy, niemocą..och taka właśnie jest śmierć piękny młodzieńcze, stań, zatrzymaj się i popatrz na swoje zwłoki..czy potrafisz je pokochać?..i zaproś na swój rozkład te wszyskie piękne kobiety niech poczują woń twojej śmierci..jak wspaniale! płaczę i się śmieje..dotykając śmierci życia właśnie dotknąłem
Cudowne spotkanie, rzec by się chciało. Ale co będzie dalej??? Co teraz zrobisz z trupem? Zrobisz coś? Magda K.
OdpowiedzUsuń..niewiem jeszcze kochanie
OdpowiedzUsuń