piątek, 1 marca 2013
nang szen teg pa
..patrząc z góry tafla wody i toć co dzieje się na niej jest czymś przypadkowym..lecz wystarczy zanurzyć się w niej by to co wcześniej nie przewidywalne stało się widoczne..analogicznie można to odnieść do siebie i świata nas otaczającego..powierzchowna rzeczywistość..wydawałoby się pełna przypadkowych spotkań i zdarzeń z głębszej perspektywy unaocznia rzeczywiste związki tworzące to co z powierzchni przypadkowym się zdaje..wiele czasu może zająć rozpoznanie tej najtrudniejszej emocji w nas z którą chcąc nie chcąc musimy pracować a która przy dokładnym jej zbadaniu okazuje się tym rodzajem wibracji która nie dosyć że jest katalizatorem najczęściej przez nas nie chcianych spotkań i zdarzeń w świecie ale jest też w stanach medytacyjnych i stanach poszerzonej świadomości potencjalną bramą dla różnego rodzaju energii duchowych..mimo wydawało by się otwarcia na powszechne udostępnianie starożytnych nauk duchowych te związane ze ścieżkami przyczynowymi są nadal trudno dostępne a to z nich przecież dowiadujemy się jak pracować z tego typu doświadczeniami..oczywiście rytuały typu sang czy sur są tutaj pomocne ale czy wystarczające
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz